Adisucks

Kryzysy jak zawsze przychodzą w weekend. Ta stara prawda świata social mediów dała się zauważyć również u adidasa, który zdecydowanie podpadł swojej grupie docelowej.

 

Marzec. Rok 2011. Mur Wyścigów Konnych na Służewcu od wielu lat jest mekką stołecznych, ale również i polskich graficiarzy. Jednak na zlecenie firmy adidas, robotnicy zabierają się za... zamalowywanie prac kultury hip-hop. Czarna farba pokrywa część tak ważnego muru, co widać na filmie.

Czemu akurat ten mur jest zamalowywany? Ponieważ adidas, agencja reklamowa Tailor Made PR oraz dom mediowy Carat zdecydowały się przygotować akcję reklamową właśnie w tym miejscu. Oficjalnie by uhonorować kulturę hip-hop, jednak malowanie po graffiti czarną farbą nie ma z tym wiele wspólnego. Łącznie cały mur ma 1,5 kilometra. Robotnicy zdążyła zniszczyć prawie 400 metrów sztuki ulicznej.

1,5-kilometrowy mur od lat jest nieformalną, miejską galerią prezentująca sztukę graffiti na wysokim poziomie. Adidas natomiast, zarówno w Polsce jak i na świecie, pretenduje do miana firmy zaprzyjaźnionej z kulturą hip-hopu i street artem. Ta popularna firma odzieżowa w jeden dzień pokazała, jak można zniszczyć misternie przygotowywaną przez lata komunikację. Wystarczyło podjąć jedną nieprzemyślaną decyzję i sprowokować protest w internecie. W ten właśnie sposób marka adidas, w przeciągu kilku godzin, przepoczwarzyła się w „adisucks”, o czym świadczy stworzony przez protestujących fanpage.

Oprócz tego powstały również inne strony na Facebooku, które odwoływały się do muru na Służewcu. Wszystkie one nawoływały do bojkotu produktów adidasa i promowały działania pro-graficiarskie. Angażowano nie tylko poprzez wydarzenia, ale też zbieranie starych zdjęć graffiti.

Jak więc widać, koniec marca to gorący termin dla firmy odzieżowej. Szczególnie, ża całe wydarzenie zaczęło się w piątek, a dopiero w niedzielę poznaliśmy oficjalne oświadczenie,w  którym marka odzieżowa poinformowała o swoich zamiarach i zrzuciła winę na podwykonawców - w szczególności na dom mediowy Carat. Również w niedzielę zaprzestano dalszego zamalowywania muru na czarno.

Spóźniona reakcja adidasa była daleko niewystarczająca i wręcz otworzyła nowe pola do kryzysu. Stwierdzenie "chcieliśmy uczcić street art", gdy grupa celowa widziała zamalowaną cześć muru, było jak wezwanie do uczczenia pisarzy poprzez spalenie książek czy muzyków przez zniszczenie ich płyt. Problemem firmy była późna reakcja, gdyż ta właściwa powinna zostać podjęta już po pierwszych internetowych komentarzach w mediach społecznościowych, a trzeba było na nią czekać kilka dni. To dziwne, ponieważ negatywne komentarze pojawiały się również na oficjalnych stronach marki na Facebooku. Zarówno polskiej, jak i międzynarodowej.

Do akcji dołączyli również muzycy i DJe, którzy wcześniej mieli grać na koncertach obrandowanych marką adidas. Należał do nich między innymi DJ 600V, króry niejednokrotnie kontaktował się z firmą i pytał, kiedy podjęte zostaną jakieś działania, które mają zadośćuczynić wszystkim twórcom graffiti.

Wracając do głównego fanpage Adisucks, organizowana akcja na Facebooku na tyle szybko szybko zyskała popularność i przyczyniła się do nagłośnienia sprawy do tego stopnia, że nie tyle skłoniła, co nie pozostawiła firmie adidas innego wyjścia niż wycofanie się z działań. Prawie 27 tysięcy anty-fanów robi jednak swoje. Co więcej, akcja ta ujawniła po drodze wiele interesujących, bo zagadkowych okoliczności związanych z samą akcją reklamową. Okazało się bowiem, że Totalizator Sportowy jako firma która dzierżawi teren wraz z murem, nie wydała zgody na działania reklamowe. Również sam adidas odcinał się od sprawy, zrzucając winę na podwykonawców. Do tego jeszcze doszedł Zarząd Dróg Miejskich, który zagroził karą za samowolę remontową (dom mediowy Carat Polska, który prowadzi kampanię promocyjną adidasa, nie otrzymał żadnej zgody na zamalowanie ani ogrodzenie muru przy torze wyścigów konnych. Po interwencji Zarządu Dróg Miejskich barierki zdemontowano).


Zresztą czarna farba nic nie dała, ponieważ w ciągu kilku dni na murze znów pokazały się graffiti, które do 4 kwietnia zostały odmalowane.

Chcecie wiedzieć więcej? Sprawdźcie nasz film opisujący dokładniej całą tę sytuację. Sporo się działo w ten marcowy weekend.


Key takeaways

Similar videos

Oh no! No videos within this category were found.