Blender to Rolls Royce wolnego oprogramowania. Wynika to z samej mocy i możliwości tego programu. Spójrz na filmy demonstracyjne na oficjalnej stronie internetowej, a nie uwierzysz, co możesz zrobić za pomocą Blendera. Jeszcze lepiej, pomyśl co dzieci w szkołach mogłyby zrobić, gdyby nauczyły się korzystać z tego oprogramowania? Zasoby do nauki praktycznie za darmo? No, powiedzmy, że z Blenderem wyjdzie to 1/100 kosztów (licząc koszty szkolenień), w porównaniu z innym np. komercyjnym oprogramowaniem.
Blender to nie tylko program 3D. Jest kombajn do grafiki. Nie tylko można tworzyć bardzo szczegółowe modele 3D, ale także zaprojektować szkielet cyfrowy (tzw. rig) dla postaci modelu - pozwala to animować), animację 2D, symulację, rendering czy komponowanie czyli umieszczanie modelu 3D na obrazie 2D.
https://youtu.be/PU4_EJEOesQ
Blender jest Open Source. Oznacza to, że każdy może przeglądać kod programu i wprowadzać w nim zmiany. Nie trzeba płacić za niego miesięcznie. Wszystko co w nim stworzysz należy do Ciebie. Blender pozwala użytkownikom na wprowadzanie własnego kodu Python w celu dostosowania go do własnych potrzeb.
Po pierwszym otwarciu program może wyglądać bardzo onieśmielająco, ale nie bój się. Na mepi, Udemy jak i na YouTube znajduje się wiele pomocnych samouczków z Blendera, które przeprowadzą Cię przez każdy krok i pomogą ci się uczyć od podstaw.
Śmiem stwierdzić, że każde dziecko, które usiądzie sobie z tym programem, (ale najpierw wprowadzi je nauczyciel lub zgrabny kurs video) będzie mogło tworzyć niesamowitą grafikę dla każdego projektu - od ręki.
Dlatego rozważmy za i przeciw o tym jak Blender mógłby wspomóc edukację artystyczną i trafić jak najszybciej do podstawy programowej MEN. Jeśli nie da rady uczyć to chociaż trzeba pokazywać dzieciakom to w szkołach. Excel i Word jakoś są zgrabnie nauczane są w szkołach chociaż większość podstawy programowej dot. tych przedmiotów przygotowuje jakby dzieci jakby miały zostać tylko księgowym albo pisarzem. prac magisterskich A co z artystycznym kierunkiem? Plastyka nie powinna się ograniczać do kartki papieru i farbek tylko przygotowywać młodzież na potrzeby rynku pracy w 2020-2025...
Ogólnie design w Polsce jest mocno pomijany przez braki nauczycieli specjalistów. Myślę, że taki temat powinien być co najmniej na równi z tabliczką mnożenia, chemią, fizyką czy umiejętnością poskładania składnego zdania w języku Polskim.
Tylko gdzie i kiedy mają się tego uczyć? Przecież w szkołach nie ma wolnych "dodatkowych zasobów". Obecnie w Polsce np. lekcje dot. wychowanie do życia w rodzinie oraz języki mniejszości narodowych czy etnicznych należą do grupy przedmiotów fakultatywnych. Nauczanie tych przedmiotów staje się jednak obowiązkowe, jeśli taką wolę wyrażą rodzice ucznia lub sam uczeń, o ile jest pełnoletni. Co z nauką z designu / projektowania / myślenia przestrzennego?
Czas poszukać miejsca na to w programie nauczania. Nasuwa się pytanie dlaczego np. inne przedmioty tak opanowały szkoły w Polsce? Głównie napędzana potrzeba przez kulturę nauczania i odbywa się w wymiarze aż dwóch godzin lekcyjnych lub zajęć przedszkolnych tygodniowo. Przy czym lekcja w szkole trwa 45 minut, a w przedszkolu zajęcia dla 3-4-latków – 15 minut, natomiast dla 5-6-latków – pół godziny. Wyobraźmy sobie teraz chociaż połowę albo nawet 1/3 tego czasu w ciągu roku byłoby poświęcone dla nauki Blendera 3D. Może CD Projekt RED mógłby szukać specjalistów do nowej gry już w Polsce? Więc jak to zrobić? Zmniejszenie liczby godzin jest możliwe jedynie za pisemną zgodą biskupa diecezjalnego i w praktyce wynika jedynie z braków kadrowych wśród nauczycieli religii, ale z roku na rok są one coraz mniejsze bo więcej katechetów przychodzi pracować do szkół. Więc religii jest więcej.
Jest (póki co) tylko wąską kadrą nauczycieli specjalistów, którzy mogliby pokazać przyszłym pokoleniom w praktyce możliwości jakie teraz są w grafice komputerowej. Niestety na ten moment nie mają czego szukać w szkołach bo inne przedmioty są ważniejsze w curriculum.
Dlaczego myślę, że jest to tak ważne? Dziecko może sprawnie rysować i malować na kartce papieru ale niestety nawet super talent "analogowy" może mieć problem z znalezieniem normalnej pracy w braży po szkole. Śmiem twierdzić, że jak ktoś zna Blendera - nawet jeśli nie ma za bardzo talentu artystycznego (ale potrafi korzystać z niego i rozumie terminologie) to jakiś pracodawca na pewno go zatrudni.
Jeszcze raz przypominam - Blender jest darmowy. Dla firmy, która zatrudnia ludzi łatwiej jest brać na pokład kogoś kto i tak zrobi tą samą pracę, ale potrafi korzystać z darmowego oprogramowania. Bo w praktyce trzeba zapłacić ponad 8000$ USD na rok za pełną licencje na jedno stanowisko np. Maya albo 3d studio max. W mniejszych firmach może to być problematyczne. Wersje edukacyjne są darmowe do nauki ale nie zmienia to fakty, że po skończonej edukacji trzeba zapłacić nie mało za samo oprogramowanie. Autodesk co prawda przygotowuje specjalną licencje "dla startupów" ale nie jest ona jeszcze dostępna w Polsce i nie wiadomo kiedy będzie.
Jeżeli myślisz, że więcej uwagi powinno być poświęcone dla tego tematu zapraszam do dyskusji i pozostawienia własnej opinii o temacie :) Chętnie posłucham co inni mają do powiedzenia w tej kwestii.
Online since 1997. Join one of the first online course-makers from Poland. Our tutorials have been used by 150K+ students from all around the world with over 4million+ views on YouTube.
Follow us on social media!
“If you want to teach people a new way of thinking, don't bother trying to teach them. Instead, give them a tool, the use of which will lead to new ways of thinking.”
― Richard Buckminster Fuller